Z Janem Kochanowskim spędza już 10 Imieniny, ale jego przygoda z wolontariatem trwa znacznie dłużej. Jeśli nie wiecie o kim mowa, to czas to zmienić! Zagłębcie się w naszą rozmowę z Maciejem Pajączkowskim z Soczewki Kultury i dowiedzcie się, co w czerwcu wolontariusze mogą znaleźć w Ogrodzie Krasińskich.
Powiedz, od kiedy Soczewka Kultury jest zaangażowana w organizowanie imienin Jana Kochanowskiego?
Maciej Pajączkowski: No więc ja robię imieniny od 2014 roku, więc to będzie już 10 raz.
A jak znajdujecie wolontariuszki i wolontariuszy?
M.P.: Od 2018 roku zamieszczam oferty na Ochotnikach warszawskich. Kiedy jeszcze chodziłem na studia, to było dużo prościej ogarnąć ludzi, na przykład z młodszego czy starszego rocznika. Przy pierwszych imieninach w 2015 roku to Biblioteka Narodowa zaangażowała osoby z Liceum im. Jana Kochanowskiego, więc to było urocze i fajnie angażowało młodych ludzi. I też miałem przyjemność mieć ich pod swoimi skrzydłami. A kiedy skończyłem studia to już mi się trochę te kontakty skończyły, więc pomyślałem, łatwiej do nowych osób dotrzeć przez ogólnodostępny miejski portal, Ochotnicy warszawscy są świetnym miejscem.
Czy podczas rekrutacji przez portal Ochotników warszawskich grupa wolontariacka otworzyła się na zupełnie nowe osoby?
M.P.: Tak. Na studiach to były osoby, które robiły praktyki i właściwie głównie im na tym zależało. Była to trochę grupa zamknięta. Oczywiście mega ogarnięta i pomocna. Teraz mamy ludzi w różnych rocznikach i w różnym stopniu zainteresowanych tematem. Od 2019 rok mam jedną dziewczynę, która jest w wieku około 40 lat. Jest mega kontaktowa, ale nie ma niestety Facebooka, gdzie przekazuję wszystkie informacje. Ale to z kolei mnie uwrażliwia, że mam pojedynczą osobę, o którą też muszę się zatroszczyć, bo ona też jest tak samo ważna jak pozostałe. A na edycji w 2020 lub 2022 rok pojawiła się matka z córką. Córka miała chyba 13 czy 14 lat i była mega zajarana całą imprezą, więc to też było otwierające mnie na zupełnie nowe podejście. Na przykład dziewczynka miała fan w rozdawaniu toreb, a jej mama z kolei w informowaniu ludzi, więc to było też MEGA fajne.
To fantastyczne, że koordynując wolontariat masz przestrzeń do tego by samemu otworzyć się na coś nowego i się uczyć! Powiedziałeś, że jest jedna kobieta w wieku 45 lat oraz matka z córką. Kto jeszcze u Was działa?
M.P.: Jest kobieta, która w tym roku będzie miała 42 lata, czyli zaczynała u nas jak miała 38 lat. Jest mega konkretna, w sensie jak mówię do niej „Bardzo cię proszę, bądź w tym miejscu” to wiem, że to miejsce jest ogarnięte i wszystko jest ustawione tak jak ma być.
A masz szansę poznać te wszystkie osoby zanim jeszcze się zaangażują? Na przykład w procesie rekrutacji?
M.P.: Właśnie jak byłem na szkoleniu organizowanym przez Ochotników warszawskich - to może był rok 2016, 2017, usłyszałem, że tych wolontariuszy najpierw trzeba poznać. Wszystko prawda. Ale z racji że to wydarzenie jednorazowe to proces poznania skracam do minimum. Wypracowałem swój model, który za każdym razem działa.
To znaczy?
M.P.: Proces rekrutacji od zaczynam na miesiąc maksymalnie do 2 miesięcy przed wydarzeniem i chętne osoby zapisują się przez formularz. Ten formularz zeszłoroczny swoją drogą został ostatnio wyróżniony w wiosennej edycji konkursu „Pokaż się z dobrej strony”. Tak naprawdę od 2018 tylko zmieniam kilka innych drobnych rzeczy, ale generalnie baza jest taka sama. Potem się z nimi kontaktuję i piszę „Hej, dzięki, że jesteś. Zapraszam Cię do nas na grupę na Facebooka. Jeśli nie, to będziemy kontaktowali się SMS-owo, czy na Messengerze”. I wtedy jakby ich poznaje i zaznaczam sobie, że kontakt był nawiązany. A osobiście zapoznaję się z nimi momencie szkolenia z BHP i takiego wytłumaczenia, na czym polegają Imieniny.
Ok. To pozostańmy przy formularzu – o co w nim pytacie?
M.P.: Jest pytanie o języki, bo to też czasem się przydaje. Na przykład ktoś kiedyś zaznaczył, że zna 3 języki i mówię „O, dobry jest, damy go do punktu informacyjnego”, bo może się pojawić osoba z zagranicy i wtedy mam tą pewność, że ta osoba wszystko ogarnie. Proszę ich o ich preferencje godzinowe i żeby napisali dwa zdania o doświadczeniu. Na przykład raz napisała mi dziewczyna „rok temu brałam czynny udział jako wolontariuszka przy Imieninach Jana Kochanowskiego” i dopisała, że była w punkcie informacyjnym przy Pałacu. To jest informacja dla mnie, że ja tego wolontariusza mogę zestawić z osobą, która jest pierwszy raz.
A często zgłaszają się nowe osoby?
M.P.: Tak. I ja je stawiam koło tej osoby, która ma doświadczenie z zeszłego roku czy dwóch lat. I wtedy wiem, że jest zaopiekowany, bo to też jest MEGA istotna rzecz, ponieważ te osoby mają bardzo dużo pytań - i ja oczywiście udzielam im tych informacji, ale to nowa sytuacja i cały Ogród jest spory, więc dlatego staram się dać im ten komfort, że obok nich postawić kogoś, kto wie jak to wygląda.
Wróćmy do szkolenia, na czym ono polega?
M.P.: Na początek opowiadam, na czym polegają Imieniny Jana i mówię co będzie na szkoleniu. A potem oddaję ich pod opiekę pana od kontaktów z osobami z niepełnosprawnościami oraz od BHP. Generalnie wolontariusze dostają takie kompendium podstawowej wiedzy. A potem zapoznajmy się razem z Ogrodem i odwiedzamy wszystkie miejsca, w których będziemy działać.
I ile osób zgłosiło się w zeszłym roku?
M.P.: 34 osoby.
To sporo! Wspomniałeś o punktach informacyjnych. Jakie jeszcze zadania mogą wykonywać wolontariuszki i wolontariusze?
M.P.: Właściwie wolontariusz u nas na Imieninach zajmuje się informowaniem co gdzie jest, w którym miejscu jest dane wydawnictwo, autor czy wystawcy oraz jakie wydarzenie jest na jakiej scenie. Potrzebujemy też wsparcia wolontariuszy przy scenach. Mamy scenę dziecięcą i dorosłą, wtedy wolontariusze są tymi pomocnymi rękami dla tego koordynatora albo zaproszonego gościa. A na scenie dziecięcej albo im pomagają, albo bawią się razem z nimi. Jest też wydawanie różnego rodzaju gadżetów. Od 2015 roku pojawiają się ludzie tylko po to, żeby otrzymać torbę imieninową, bo to już tradycja. Z resztą torby imieninowe zawsze są diznajnerskie i ładne.
W takim razie musisz opowiedzieć teraz o tych torbach!
M.P.: To jest super sprawa! Bo wolontariusze uznali, że nie będą wydawać tych toreb tak po prostu tylko sami wpadli na pomysł, że od tych ludzi oni będą brali ciekawostki, żarciki, dowcipy oraz historyjki i dopiero wtedy im dadzą te torby. Pod koniec dnia wolontariusze do mnie podchodzą i mówią, „Hej, wiesz co? Dowiedzieliśmy się na przykład tego, że kiedyś tutaj za płotem, to była taka ulica, albo że Ogród Krasińskich był w gettcie, albo że tutaj były walki powstańcze, albo pani spotkała Józefa Hena, bo świętował 100 urodziny”. Mega fajna sprawa. A potem jest mecz poetycki i dancing, tudzież koncert pod gwiazdami, więc wszyscy zbieramy się w jednym miejscu i wspólnie bawimy i słuchamy muzyki. Tak to wygląda bycie wolontariuszem na Imieninach Jana Kochanowskiego.
To brzmi naprawdę wspaniale!
Imieniny Jana Kochanowskiego brzmią jak wydarzenie, którego nie chcecie przegapić? Zarezerwujcie termin i zapiszcie się na wolontariat, by doświadczyć tego, o czym opowiedział Maciej – koordynator wolontariatu!
Rozmowa: Julia Różańska
Zdjęcia przekazane przez rozmówcę oraz zaczerpnięte ze strony internetowej Biblioteki Narodowej.