O wolontariackich doświadczeniach od czasów szkolnych lat, wartościach wynikających z angażowania się w działania na rzecz innych oraz o korzyściach, które młodym osobom może dać bycie wolontariuszem, opowiada Mariusz Sękowski - pedagog wspomagający i opiekun Młodzieżowej Drużyny Ratowniczej z Targówka.

36414520 1831695907138975 6853045582659846144 n 36382053 1831706697137896 5590507879774814208 o

Rozmawiamy z Mariuszem, pedagogiem wspomagającym i opiekunem Młodzieżowej Drużyny Ratowniczej. Mariusz, jak się zaczęła Twoja wolontariacka historia?
Mariusz Sękowski: Kiedy chodziłem do gimnazjum, miałem taką nauczycielkę, która bardzo propagowała ideę wolontariatu. To ona zaczęła wciągać uczniów w różne akcje. Z tego co pamiętam, to pierwszym wolontariatem w który mnie wciągnęła była Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy. W niedługim czasie po Orkiestrze pojawiła się okazja współpracy przy Fundacji Pomocy Młodzieży i Dzieciom Niepełnosprawnym „HEJ, KONIKU”, natomiast później wiele godzin spędziłem w Stowarzyszeniu rodzin i opiekunów dzieci z zespołem Downa „Bardziej kochani”. Teraz działam głównie przy Fundacji Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy i Fundacji Maraton Warszawski, ale też w Fundacji ANIKAR. Łącznie w przeszłości przetoczyłem się przez kilkanaście organizacji pozarządowych.

Twoja aktywność rozpoczęła się w czasach szkolnych, a co Cię przyciąga do bycia wolontariuszem i do organizowania wolontariatu dla innych, kiedy już jesteś człowiekiem dorosłym?
M.S.: To pewnie idea, to idealistyczne podejście, że można pomóc komuś. Ale patrzę też stricte pedagogicznie na pewne rzeczy i doceniam umiejętności, które przez wolontariat można zdobyć w każdym wieku. Umiejętności, których się nie wyćwiczy w trakcie edukacji. Faktycznie jest tak, że dzięki wolontariatowi człowiek, szczególnie młody, ma okazję spróbować czegoś, na co by się sam nie zdecydował, uznając pewnie, że nie ma odpowiednich kwalifikacji.

Czemu nie poświęcasz swojego wolnego czasu na coś innego, tylko właśnie na wolontariat?
M.S.: Wolontariat jest taką sytuacją, gdzie możemy poznać nowych znajomych, nowych ludzi, jesteśmy też w stanie wymknąć się ze środowiska pracowniczego. Jak rozmawiam ze znajomymi, którzy pracują w korporacjach czy mają własną działalność gospodarczą, to jedną z rzeczy, których mi zazdroszczą jest właśnie to, że mam okazję do spotykania nowych ludzi, nowych historii. Wolontariat umożliwia mi poznawanie osób z odmiennych środowisk. Mogę poszerzać swoją wiedzę także o to, co oni mówią. Jest to jak ponowne wejście w czasy studiów czy liceum, kiedy nasze siatki kontaktów i znajomości stale się poszerzały.

Jakie wspomnienia dały Ci Twoje wolontariackie działania?
M.S.: Uwielbiam wspominać takie dni, w których byłem już paskudnie zmęczony, stwierdzałem u siebie skrajne wyczerpanie, po czym zauważałem finalny, całościowy efekt swoich działań. Mogę przytaczać dużo takich sytuacji. Na pewno WOŚP zapewnił mi takie wspomnienia. Zaczyna się od tworzenia sztabu, co bywa mozolne i momentami trudne, ale później, jak się widzi ostateczny efekt, jak ta kwota rośnie, niweluje to nawet największe zmęczenie. Człowiek ma wrażenie, że zrobił kawał fajnej roboty, a przede wszystkim, że zrobił to zespołowo.

Powiedz, co Twoi znajomi i najbliższe otoczenie myśli o Twojej aktywności?
M.S.: Pytanie czy jakiś znajomy nie był wciągnięty w jakąś rzecz wolontariacką przeze mnie. Większość osób, z którymi utrzymuję bliższe kontakty chociaż raz czy dwa razy miała okazję działać ze mną. Sądzę, że oni postrzegają tą aktywność jako coś pozytywnego. Nikt nie uważa, że wolontariat to frajerstwo, bo nie dostaje się za to pieniędzy. Albo mam takie szczęście, albo... mam mądrych znajomych, bo nigdy się z takim komentarzem z ich strony nie spotkałem.

Czy ten okres życia, w którym zaczynamy pracę i układamy sobie życie osobiste, to jest dobry moment, żeby zaangażować się w wolontariat?
M.S.: Wydaje mi się, że tak. Bo to jest nadal rozwijanie swoich umiejętności społecznych, jest kontakt z drugim człowiekiem i oderwanie się od dnia codziennego. Bo kiedy wpadamy już w ten tryb praca-dom-praca-dom, to fajnie jest przełamywać to czymś innym, czymś co nas odciąga, nie pozwala nam popadać w rutynę. Ponadto angażowanie się w wolontariat zyskuje coraz większe poważanie u pracodawców – ja się sam z tym spotykam, że osoby, które mogą wykazać w swoim CV aktywność społeczną są już na wstępie pozytywniej odbierane. Wolontariat wskazuje, że jesteś kimś aktywnym i angażującym się, kimś kto nie będzie siedział bezczynnie czekając na rozwój wypadków.

Jaki jest Twój największy swój sukces albo najbardziej satysfakcjonujące osiągnięcie w wolontariacie?
M.S.: Teraz moim konikiem jest Młodzieżowa Drużyna Ratownicza i to jak ona się rozwija. Zaczynając ten temat nie spodziewałem się efektów, jakie osiągnęliśmy. Jak zaczynałem organizować pracę Drużyny, to pamiętam, że wielu osobom pomysł angażowania młodzieży w ratownictwo nieszczególnie przypadł do gustu. Teraz jesteśmy zapraszani gdzie tylko się da i współpracujemy z jednymi z najlepszych specjalistów w kraju. Ludzie „dorośli” zrozumieli, że do ratownictwa trzeba dopuścić młodzież i że jest to wychowywanie kolejnego pokolenia. Zrozumieli, że czym więcej teraz zainwestujemy, tym wychowamy bardziej świadomych ratowników. Jednocześnie ważnym dla mnie sukcesem jest też to, że tym młodym się chce, że udało się ich oderwać od komputera, zaproponować coś innego. I to, że razem tworzymy grupę, która pozwala im w zauważalny sposób rozwijać umiejętności, m.in. pracy zespołowej czy liderskie. Widzę że oni sobie poradzą, znaleźli coś w czym się realizują, co robią dobrze. I to jest moja satysfakcja, sukces.

 MG 8884  MG 8886

A czy Ty widzisz w sobie jakąś zmianę, czy wolontariat wpłynął na Twój rozwój, wiedzę, samoświadomość? Co Ci to dało?
M.S.: Dało mi bardzo dużo. Przede wszystkim umiejętności organizacyjne. Dzięki temu, że miałem możliwość wzięcia udziału w jakimś wolontariacie, mogłem się nauczyć zarządzania sobą w czasie, zarządzania ludźmi, tego jak się organizuje event krok po kroku. Bycie wolontariuszem dało mi umiejętności, o których posiadanie wcześniej bym się nie posądzał. I raz jeszcze powtórzę - poznałem multum świetnych ludzi, takich którym się chce. Takich, którym chce się wyjść, coś zrobić, którzy nie chcą popadać w rutynę.

Podsumowując, co może dać nam wolontariat?
M.S.: Wolontariat jest dla osób, które lubią wyzwania, które chcą się przełamać i zrobić coś ciekawego. A jednocześnie chcą wykorzystać swoje możliwości albo spróbować jakiejś nowej taktyki. W wolontariacie jest miejsce dla każdego – czy to dla tej osoby, która woli pracę u podstaw, czy dla tej przebojowej, która chce się pokazać, zaistnieć. Wolontariat jest tak chłonną materią, że można znaleźć tyle działań, ilu jest ludzi. I to dla każdego, niezależnie od tego jakie się ma doświadczenie, osobowość i umiejętności. Warszawa daje tą możliwości, bo dzieje się tu bardzo dużo i każdy znajdzie coś dla siebie.

Dziękujemy za rozmowę.


Rozmawiali: Dorota Kaczmarek, Antoni Morawski, portal www.ochotnicy.waw.pl, Urząd m.st. Warszawy.

Zdjęcia: przekazane przez Mariusza Sękowskiego 


Młodzieżowa Drużyna Ratownicza – Warszawa to ekipa młodych osób, które połączyło zainteresowanie tematyką ratownictwa. Wszyscy uczą się w Szkole Podstawowej nr 379 (d. Gimnazjum nr 144) oraz CLXII Liceum Ogólnokształcącym na warszawskim Targówku. Formowanie się grupy rozpoczęło się od kółka pierwszej pomocy, gdzie dzieciaki poznawały podstawowe zasady udzielania pomocy osobie poszkodowanej, a z czasem, chcąc się dalej rozwijać, pojawiła się potrzeba zapewnienia odpowiedniego sprzętu do dalszego działania. Tak właśnie uczniowie zostali włączeni w projekt Warszawska Aktywna Młodzież realizowany przez Stowarzyszenie „Z siedzibą w Warszawie”. Dzięki temu projektowi po raz pierwszy wyszli poza mury szkoły i zaczęli realizować działania społeczne, zyskując jednocześnie niezbędny sprzęt. Jak się okazało to właśnie aktywność wolontariacka dała im najwięcej i ukształtowała wiele wspaniałych i potrzebnych umiejętności. Obecnie jako ochotnicy uczniowie wśród swoich rówieśników pokazują jak ważna i ciekawa może być pierwsza pomoc. Pomagają także służbom mundurowym w realizowaniu szkoleń wcielając się w rolę poszkodowanych i dając nie raz porządny wycisk ratownikom. Ich zaangażowanie i pracowitość przyczyniły się do powstania pierwszej w Warszawie Pracowni Umiejętności Ratowniczych wyposażonej w wysokiej klasy sprzęt, a także I Młodzieżowych Mistrzostw Warszawy w Pierwszej Pomocy. Młodzi ratownicy dzięki działaniom z wieloma instytucjami zdobyli wiele nowych umiejętności, a jakość ich wiedzy i praktyki potwierdzają zdobyte wysokie miejsca w zawodach ogólnopolskich, będąc najczęściej najmłodszą startującą drużyną!