Pani Paulina Nowakowska, prezes i współzałożycielka Polskiego Stowarzyszenia Carrom, opowiada czym jest bilard indyjski, w jaki sposób można promować inną kulturę oraz jak w działaniach organizację wspierają wolontariusze.

Czym zajmuję się Polskie Stowarzyszenie Carrom?
Paulina Nowakowska: Polskie Stowarzyszenie Carrom powstało w 2009 roku. Na początku głównym celem organizacji była promocja bilardu indyjskiego, czyli carrom. Natomiast w 2013 roku, kiedy organizowaliśmy Mistrzostwa Europy w Carrom, po raz pierwszy w Polsce, zorganizowaliśmy również festiwal kultury indyjskiej. Od tego momentu zaczęliśmy promować szeroko rozumianą kulturę indyjską w Polsce. W związku z tym, że siedziba naszego Stowarzyszenia jest pod Warszawą, to skupiamy się przede wszystkim na Warszawie i Mazowszu, ale często też organizujemy różne wydarzenia poza centrum.

Na czym polega bilard indyjski?
P.N.: Carrom jest potocznie nazywany indyjskim bilardem nie bez powodu. Są punkty wspólne, są punkty różniące te dyscypliny od siebie. Punktem wspólnym jest to, że mamy krążki, akurat nie bile a krążki, ale krążki są białe i czarne. W największym uproszczeniu jedna osoba ma za zadanie wbić białe, druga czarne. Chodzi o to, żeby jak najszybciej wbić swoje krążki do łuz. Robimy to za pomocą jednego większego krążka tzw. strikera. Pstrykamy strikera i to za pomocą niego wbijamy drewniane krażki do łuz. Nie mamy kijów. Plansza jest mniejsza od typowego stołu bilardowego, jest kwadratowa, około metr na metr, profesjonalnie powinna leżeć na specjalnym stojaku. Przy planszy siedzimy. W carrom można grać w dwie albo w cztery osoby. To co jest wspólne dla tych dwóch dyscyplin to to, że jest wymagane od graczy skupienie, precyzja, ale też logiczne myślenie i taktyczne budowanie strategii gry.

indyjskie turniej w ambasadzie 05.11.2017 2indyjski turniej w ambasadzie 05.11.2017 1

Kiedy w Stowarzyszeniu pojawili się wolontariusze?
P.N.: Tak naprawdę od samego początku, kiedy założyliśmy stowarzyszenie, to nasi członkowie stowarzyszenia byli naszymi wolontariuszami. Ze względu na to, że na samym początku całe działanie organizacji było oparte o społeczną pracę członków stowarzyszania, więc to oni wykonywali pracę wolontariacką na rzecz naszego celu, czyli promowania carrom w Polsce. Kiedy zaczęliśmy organizować więcej wydarzeń pojawiła się potrzeba pozyskania większej ilości wolontariuszy, niekoniecznie osób, które znały się na tym czym się zajmujemy. Przy dużych wydarzeniach pojawiła się dużo większa potrzeba wsparcia organizacyjnego.

Jakie dokładnie czekają na wolontariuszy?
P.N.: To wszystko zależy od danego turnieju albo wydarzenia. Opowiem na ostatnich przykładach. Jeden nasz turniej w 2017 r. odbył się w Blue City w Warszawie, był to Warszawski Turniej Carrom. Wówczas wolontariusze pomagali nam w przygotowaniu plansz, od przewiezienia, po ustawienie. Jest dużo małych czynności, jak koordynacja rejestracji, czy rozdawanie kart do zapisywania wyników. Po turnieju trzeba też wszystko sprzątnąć. Jest sporo pracy fizycznej, stąd też większość naszych wolontariuszy to panowie. Ja też jestem wolontariuszką, ale jestem już przyzwyczajona do dźwigania planszy, która waży 25 kg.
Jeżeli chodzi o projekty kulturowe, to podczas jednego z ostatnich spotkań w ramach projektu Indie na Targówku miałam do pomocy dwóch wolontariuszy, chłopaka i dziewczynę, którzy wspierali mnie organizacyjnie. Kierowali ruchem, zapraszali gości. Podczas kolejnego spotkania o Modzie w Indiach wolontariusze pomagali nie tylko organizacyjnie, ale też być modelami i prezentrowali tradycyjne indyjskie stroje na sobie. Podczas tego wydarzenia była też wolontariuszka, która odpowiadała za dokumentacje zdjęciową. Są różne wyzwania dla wolontariuszy i one zawsze są dopasowane do osoby, bo nie każdy chce być modelem, są tacy, którzy wolą doglądać organizacyjnie wydarzenie.

Jak można zostać wolontariuszem?
P.N.: Czasami jest tak, że podczas organizacji jakiegoś wydarzenia podchodzą do mnie osoby i deklarują, że chciałby zostać wolontariuszami. Albo piszą po wydarzeniu, w którym brały udział, że są chętni, widzą co my robimy i im się to podoba. Jedna z naszych wolontariuszek po jakimś czasie wstąpiła do stowarzyszenia i teraz jest naszym pełnoprawnym członkiem. Chociaż nadal wspiera nas również jako wolontariusz.

spotkanie taniec w indiach Indie na Targowku 23.09.2017

To znaczy, że jeżeli ktoś miałby ochotę Państwa wspomóc w działania, to powinien się z Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.?
P.N.: Tak, myślę, że to jest najlepsze rozwiązanie, bo wtedy to też jest taki sygnał dla mnie, że już ktoś wykonał bardzo dużo pracy, bo się sam do mnie odezwał. Doceniam to bardzo.

Czego oczekuje Pani od wolontariuszy? Jakie kompetencje powinni posiadać?
P.N.: To jest tak, że jesteśmy w stanie wszystkich nauczyć wszystkiego. Nie jest tak, że od razu potrzebujemy, żeby to był gracz, który świetnie mówi po angielsku i super zna indyjską kulturę. Wystarczy, że ktoś ma chęci, żeby się włączyć w nasze działania.

Jak dużą rolę w działaniu Stowarzyszenia odgrywają wolontariusze?
P.N.: W czasie turniejów, dużych wydarzeń, wolontariusze są bardzo, bardzo dużym wsparciem i pomocą. Im większe jest to wsparcie, tym lepiej wypada wydarzenie.

Jakie są wg Pani najważniejsze wartości wynikające z wolontariatu?
P.N.: Wspólny sukces, czyli to, że to jest współpraca, że dajemy swoją energię i coś fajnego z tego wynika. Zaangażowanie wolontariuszy. To jest niesamowite, że na początku to my szukamy wolontariuszy, a po jakimś czasie to już oni pytają, czy jest coś w co mogliby się zaangażować. Czyli taka bardzo przyjacielska relacja z wolontariuszem. To nie jest relacja pracownik – pracodawca. To jest niemal rodzinna relacja. W takim sensie, że my wszyscy się znamy. Nikt nie jest anonimowy, tworzy się taka grupa ludzi, którzy się wspierają. To jest wg mnie ogromna wartość. Każdemu polecam zaangażowanie się w działania wolontariackie, bo one jednak wynikają z jakiś innych pobudek niż tylko te materialne. Dla mnie osobiście, jako wolontariuszki, wartością jest zdobywanie doświadczenia i uczenie się nowych rzeczy, poznawanie nowych ludzi. Myślę, że inni wolontariusze też to doceniają.

Rozmowa: Monika Makuch