Inicjatywa szycia maseczek została zapoczątkowana przez dwie mieszkanki Targówka. Szybko rozwinęła się, angażując kolejnych mieszkańców, instytucje kultury i organizacje. Do dziś mieszkańcom Targówka udało się wspólnie uszyć ponad 5 tys. maseczek, co całkowicie przerosło pierwotne oczekiwania i wyobrażenia inicjatorek. Opowiada o tym Joanna Wojszcz – która wspólnie z Katarzyną Klass zapoczątkowały akcję.

Jak wyglądały początki akcji „Targówek szyje maseczki” i jak się ten pomysł rozwijał?

Joanna Wojszcz: Inicjatywa szycia maseczek jest absolutnie oddolna. W połowie marca zadzwoniła do mnie Kasia Klass z prośbą, by w jakikolwiek sposób wesprzeć Szpital Bródnowski. Brakowało tam maseczek, środków do dezynfekcji, przyłbic, a koronawirus już się rozprzestrzeniał. Ani Kasia ani ja nie miałyśmy maszyn do szycia, ani nigdy z szyciem nie miałyśmy nic wspólnego. Utworzyłyśmy wydarzenie na fb „Targówek szyje maseczki dla Szpitala Bródnowskiego” i pomysł nasz spotkał się z ogromnym zainteresowaniem. Poprosiłyśmy o pomoc bardzo aktywną inicjatywę obywatelską „Targówek w spódnicy” i Panie podjęły wyzwanie, za co chciałabym im serdecznie podziękować, w szczególności Kasi Manczenko, Iwonie Wujastyk i Joasi Mroczek. Zgłaszały się do nas panie „szyjące”, chętni kierowcy do transportu, sponsorzy, lokalni i nie tylko. Na konto Fundacji Onkorejs - Wybieram życie zaczęły wpływać środki na pokrycie kosztów naszej akcji, z dopiskiem „darowizna-Targówek”. Hurtownie, w których dokonywałyśmy zakupów zawsze „dorzucały” nam coś ekstra od siebie. Mieszkańcy Targówka posyłali nam bawełnę, nici, gumki… Były też osoby, które przekazały swoje maszyny do szycia tym, którzy potrafili szyć, a nie mieli własnego sprzętu. W ten sposób stworzyłyśmy krąg ludzi otwartego serca.

Jak wygląda koordynowanie akcją?

J. W.: Nad wszystkim czuwa „sztab koordynujący” pod przewodnictwem Kasi Górskiej-Manczenko oraz moim. Przygotowane wcześniej pakiety tj. pocięta tkanina, nici oraz gumki czy tasiemki są rozwożone przez kierowców do Pań „szwaczek”, a gotowe maseczki odbierane i przekazywane do tzw. magazynu, czyli do prywatnego mieszkania. Jest też sekcja „tasiemkowa”, która przycina tasiemki czy gumki do odpowiedniej długości, żeby szwaczki nie musiały się tym zajmować, kierowana przez Krysię Tomkowicz.

targówek Joanna Wojszcz

Które organizacje włączyły się do tej pory w inicjatywę i działają razem z Wami?

J. W.: Poza wymienioną już inicjatywą obywatelską „Targówek w spódnicy” oraz Fundacją Onkorejs – Wybieram Życie, ogromne wsparcie otrzymaliśmy ze strony harcerzy z Hufca ZHP Warszawa Praga Północ im. Wigierczyków oraz dzielnicowych domów kultury: Centrum Kultury i Aktywności, Domu Kultury Świt oraz Domu Kultury Zacisze.

Jak dużo maseczek udało się do tej pory wspólnie uszyć na Targówku? Gdzie do tej pory przekazano maseczki?

J. W.: Do dziś przekazałyśmy ok. 5 000 maseczek. Odbiorcami są Szpital Bródnowski, Szpital MSWiA, Ośrodek Hospicjum Domowe NZOZ Zgromadzenia Księży Marianów, Warszawskie Hospicjum dla Dzieci, Przychodnia Rejonowo-Specjalistyczna przy ul. Poborzańskiej, "Caritas" Dom Pracy Im. Ks. Kard. Aleksandra Kakowskiego, Schronisko „Przystań” - Caritas Archidiecezji Warszawskiej, Komisariat Policji Targówek, Instytut Onkologii im. M. Skłodowskiej-Curie oraz OPS Targówek. Placówki, które oczekują od nas „wsparcia maseczkowego” zgłaszają się do nas coraz liczniej. Aktualnie przygotowujemy akcję przekazania maseczek dla seniorów 65+ z Targówka. Porozumiałyśmy się z lokalnymi właścicielami małych sklepików na terenie gminy Targówek, oni doskonale znają swoich klientów-seniorów a seniorzy są z nimi "zaprzyjaźnieni". Tam dostarczymy maseczki i stamtąd seniorzy będą otrzymywać je bezpłatnie. Będziemy na bieżąco uzupełniać stan maseczek w każdym punkcie.

kolaż

Czy zdarzyła się sytuacja w jakiś sposób dla Pani wyjątkowa – zaskakująca, poruszająca, trudna?

J. W.: Miało miejsce takie zdarzenie, które mogło sprawić, że nasze przedsięwzięcie zakończyłoby się fiaskiem. Chcąc pomóc sobie w wykroju materiału, skorzystałyśmy z maszyny do krojenia tkanin, która od 30 lat nie była uruchamiana. „Piekielna maszyna”, bo tak ją później nazwałyśmy, przywędrowała z piwnicy do salonu jednej z naszych koleżanek. Usytuowana na honorowym miejscu na stole została uruchomiona. Po naoliwieniu rozpoczęła cięcie, po godzinie pracy zapłonęła żywym ogniem... Na szczęście w salonie stała gaśnica, tuż przy kominku, ogień ugaszono, „piekielna maszyna” wróciła do piwnicy. A my od tego momentu tniemy tkaniny ręcznie. Salon naszej koleżanki wymagał jedynie gruntowego oczyszczenia, ale nie spłonął… Z kolei momentem poruszającym było odkrycie przy pakowaniu maseczek, że jedna z otrzymanych partii została w całości uszyta ręcznie. Widać było, że ścieg nie był maszynowy. Ktoś włożył w tę pracę ogrom cierpliwości i serca. Nie przestaje mnie zaskakiwać jak wielka jest moc naszej inicjatywy, oraz jak duże jest wsparcie i zrozumienie dla potrzeb naszej akcji.

dostawa


Rozmowa: Olga Bartosiewicz

Zdjęcia przekazane przez Joannę Wojszcz


Chciałbyś włączyć się w inicjatywę „Targówek szyje maseczki”? Więcej informacji znajdziesz na wydarzeniu.


Jeśli chcesz włączyć się w lokalne działania, poznaj akcję #pomocsąsiedzka i zapoznaj się z ofertami na naszym portalu www.ochotnicy.waw.pl