Pracownicy firm angażują się w wolontariat nie tylko na rzecz organizacji pozarządowych, ale również instytucji. Zdradzamy kulisy wolontariatu pracowniczego w Zarządzie Zieleni m. st. Warszawy.
Jak wygląda wolontariat w Zarządzie Zieleni?
Stefan Bobrowski: Wolontariat w Zarządzie Zieleni ma różne odsłony. Najczęściej organizujemy wolontariat pracowniczy z firmami, które się do nas same zgłaszają. Wygląda to tak, że firmy dają pracownikom możliwość zrobienia czegoś dla innych w godzinach pracy. Często ten wolontariat jest organizowany przez pracodawcę. Firma zgłasza się do nas, następnie my projektujemy rabatę bylinową czy z kwiatów cebulowych, a później wspólnie ją wykonujemy pod okiem ogrodnika.
Chcemy też wykorzystać potencjał indywidualnych mieszkańców Warszawy. Oni też często zgłaszają nam chęć zaangażowania się w wolontariat. Do tej pory wspierali nas w monitoringu, który miał na celu zabezpieczenie trasy przejścia nurogęsi do Wisły. Ta akcja pokazała nam, że fajnie jest coś zrobić z mieszkańcami. Jest duża potrzeba z ich strony, żeby się zaangażować. Cały czas dostajemy zgłoszenia od osób, które chcą zrobić coś pożytecznego! Teraz szukamy działań, w które moglibyśmy ich zaangażować.
Jakie korzyści daje firmom udział w programie wolontariatu pracowniczego?
S.B.: Wolontariat jest okazją do integracji pracowników. Poza tym daje im możliwość zrobienia czegoś, czego nie robią na co dzień, są to dla nich nowe rzeczy. Myślę, że czerpią satysfakcję z tego, że robią coś na rzecz warszawskiej zieleni, coś, co ma trwały efekt. Te rabaty naprawdę wyglądają zjawiskowo i wolontariusze mogą je potem pokazywać i chwalić się rodzinie, znajomym, że to oni je posadzili. Korzyścią dla pracowników jest też to, że mają dzień wolny od pracy.
W jaki sposób wolontariusze muszą się przygotować do udziału w akcji wolontariackiej?
S.B.: Nie muszą. Fajnie, jak wolontariusze przychodzą z niewiedzą i właściwie z brakiem doświadczenia, bez specjalnego przygotowania. Nasi ogrodnicy dzielą się swoją wiedzą z wolontariuszami, więc taka akcja ma walor edukacyjny. My wszystko zapewniamy. Oczywiście przywozimy swój sprzęt ogrodniczy, robimy krótkie szkolenie BHP.
Robiąc nasadzenia w parku pokazujemy wolontariuszom różne przykłady naszych działań i tłumaczymy np. dlaczego tutaj kosimy trawę, a tutaj nie lub dlaczego w tym miejscu zbieramy gałęzie, a zostawiamy je w innym. Tłumaczymy dlaczego może się wydawać, że w niektórych miejscach panuje chaos i bałagan. Tu wszystko ma swoje uzasadnienie.
Urzędnicy, którzy u nas pracują są ludźmi z pasją, a tą pasją jest zieleń. Opowiadają np. historię parku, często wolontariusze dowiadują się znacznie więcej, niżby się spodziewali po takim działaniu.
Jak wygląda rozpoczęcie współpracy z biznesem?
S.B.: Zgłaszają się do nas firmy, najczęściej mają do dyspozycji jeden dzień, który mogą przeznaczyć na wolontariat. My przedstawiamy im naszą ofertę. Mogą posadzić z nami rośliny lub posprzątać tereny wzdłuż Wisły. Czasami zorganizowanie akcji wolontariackiej, szczególnie takiej, gdzie wspólnie sadzimy rośliny, wiąże się z kosztami, więc omawiamy budżet akcji i wszystkie kwestie formalno-organizacyjne. Kiedy już ustalimy szczegóły, podpisujemy porozumienie.
Jako jednostka miejska nie możemy przyjąć od firm pieniędzy na organizację wolontariatu. Jeżeli firmy chcą zaangażować środki w warszawską zieleń, służy temu inne narzędzie – Zielony Fundusz. Przekazujemy przedsiębiorstwom wytyczne na temat zakupu odpowiednich roślin na akcję. Staramy się zorganizować to tak, żeby procedura zakupu przez nich materiału roślinnego było jak najprostsza. W załączniku do porozumienia umieszczamy przygotowaną przez naszych ogrodników specyfikację, czyli tabelkę z informacją o tym ile czego kupić i jakiej wielkości.
Są to rośliny rodzime, dosyć popularne, takie, które są dostępne w szkółkach. Chodzi o to, żeby osoby, które nie znają się na ogrodnictwie nie miały problemów z dotarciem do roślin. Staraliśmy się, żeby ta procedura była jak najłatwiejsza, żeby firmy miały jak najmniej kłopotu z zakupem materiału roślinnego. Następnie umawiamy się w wyznaczonym miejscu w dniu akcji, dostawca roślin je dowozi, my przywozimy sprzęt i wspólnie sadzimy rośliny.
Czy akcja wolontariacka wiąże się jeszcze z jakimiś kosztami, poza zakupem roślin?
S.B.: Poza materiałami, które są potrzebne na akcję, firma pokrywa koszty ubezpieczenia wolontariuszy. Inne koszty mogą wynikać z tego, że firma chce zapewnić podczas akcji catering albo inny poczęstunek dla swoich pracowników. Czasami firmy chcą kupić rękawiczki ogrodowe dla wolontariuszy, czasami to my je zapewniamy. To zależy od ustaleń z konkretnym przedsiębiorstwem.
Zdarza się też tak, że zgłasza się do nas agencja, która jest pośrednikiem pomiędzy firmą a nami. W tym przypadku firma na pewno musi pokryć też koszty usługi, którą oferuje agencja. Często przedsiębiorstwo zgłasza się po raz pierwszy za pośrednictwem agencji, a w kolejnych latach kontaktuje się z nami już bezpośrednio. Okazuje się, że zorganizowanie akcji wolontariackiej z Zarządem Zieleni jest dla nich na tyle łatwe, że nie ma potrzeby włączania w to pośrednika.
Niektóre firmy mają przewidziany budżet na działania wolontariackie, bo wynika to z ich strategii CSR. Inne nie są świadome tego, że taka akcja może się wiązać z kosztami. Jednak w trakcie rozmowy wyjaśniam na co będą przeznaczone środki i jaki będzie efekt takiej akcji. Najczęściej, po wysłuchaniu moich argumentów, okazuje się, że przeznaczenie kilku tysięcy złotych na taką akcję nie jest problemem.
Czy firmy same się do Was zgłaszają, czy to Wy ich aktywnie szukacie?
S.B.: Firmy zgłaszają się do nas same. Jednak często jest to wynikiem tego, że uczestniczymy w różnych wydarzeniach i spotkaniach, podczas których opowiadamy o zielonym wolontariacie. Ostatnio braliśmy udział w spotkaniu „Partnerstwo dla Klimatu” organizowanym przez Biuro Ochrony Powietrza i Polityki Klimatycznej Urzędu m.st. Warszawy. W to partnerstwo zaangażowane są też firmy. Po każdym takim spotkaniu mamy kolejne zgłoszenia.
Czasami firmy zgłaszają się z już gotowym pomysłem na to, co chcą zrobić. W takiej sytuacji muszę razem z ogrodnikami zastanowić się czy jest to zbieżne z naszymi potrzebami i możliwe do wykonania. Na przykład mamy doświadczenie z firmą, która chciała coś robić na rzecz kasztanowców. Nie mieli dużo ludzi, którzy mogliby coś zrobić, ale powiedzieli, że mają budżet. Wspólnie kupiliśmy pułapki feromonowe i powiesiliśmy je w Parku Praskim.
Bywają też pomysły trudne do zrealizowania. Dużo firm zgłasza się do nas, dlatego że chce, żeby ich pracownicy posadzili drzewa. Muszę im wtedy wytłumaczyć, że nie możemy sadzić drzew z wolontariuszami. Mamy przyjęte standardy kształtowania zieleni w Warszawie. Wynika z nich, że drzewa, które sadzimy są drzewami już nie tylko z nazwy, ale faktycznie, czyli mają obwód pnia około 18-20 cm. To się wiąże z koniecznością wykorzystania dużego sprzętu, takiego jak koparka, często samochód z podnośnikiem, które te drzewa przywiezie i posadzi. Nie są to prace, w które można zaangażować wolontariuszy. Wtedy przedstawiam firmom inne możliwości zaangażowania swoich pracowników w wolontariat w Zarządzie Zieleni.
Współpracując z firmami trzeba znać potrzeby swojej instytucji czy organizacji. Musimy wiedzieć w czym potrzebujemy ich wsparcia, ale też umieć wytłumaczyć dlaczego w niektórych obszarach nie możemy angażować wolontariuszy.
W jaki sposób wdrażany był wolontariat pracowniczy?
S.B.: Wolontariat pracowniczy rozwinął się u nas w naturalny sposób, firmy po prostu się do nas zgłaszały. Wyzwaniem było to, żeby znaleźć dla nich zajęcia, bo znalezienie wolontariuszy nigdy nie było problemem.
Razem z naszymi pracownikami merytorycznymi wypracowaliśmy wachlarz działań, w które możemy angażować wolontariuszy. Szukaliśmy takich zadań, które będą dla nich atrakcyjne, będą mieli poczucie, że faktycznie zrobili coś dla warszawskiej zieleni. Jednocześnie zaangażowanie wolontariuszy przyczyni się do zrealizowania jakiegoś celu, czy jakiegoś pomysłu na daną przestrzeń. Dlatego najczęściej wolontariat polega na sadzeniu roślin, na sprzątaniu czy pielęgnacji zieleni.
Jak na pomysł współpracy z wolontariuszami zareagowali Twoi współpracownicy?
S.B.: Początkowo nie wszyscy ogrodnicy byli przekonani do współpracy z wolontariuszami. Zaczęliśmy od tego, że realizowaliśmy działania w ramach wolontariatu pracowniczego z tymi ogrodnikami, którzy byli na to otwarci. Podczas akcji robiliśmy zdjęcia, a później spotykaliśmy się ze wszystkimi ogrodnikami. Prezentowaliśmy co się udało zrealizować dzięki zaangażowaniu wolontariuszy. To ich przekonało do tego, że warto rozwijać wolontariat. Im więcej akcji robimy, tym ogrodnicy są bardziej otwarci na współpracę z wolontariuszami.
Rabaty, które obecnie sadzimy z wolontariuszami są coraz bardziej złożone, coraz bardziej różnorodne. Są one też wizytówką dla ogrodników. Coraz więcej osób chwali nas za to, jak wygląda Warszawa, widzą że jest coraz bardziej zielona. Dzieje się tak za sprawą ogrodników i fajnie, jak w te działania czasami są włączani wolontariusze i wykorzystywany jest ich potencjał.
Czy Wasi pracownicy też angażują się jako wolontariusze?
S.B.: Chcemy angażować pracowników Zarządu Zieleni w działania wolontariackie, które nie są związane z działalnością naszej jednostki. Zaczęliśmy od „Kosza dla Powstańca” - jest to wolontariat, podczas którego pracownicy Urzędu m.st. Warszawy przygotowują kosze z upominkami dla Powstańców, a następnie dostarczają je do ich domów.
Co roku pracownicy Zarządu Zieleni angażowali się w ten sposób, że kupowali kwiaty i dbali o nie do momentu dostarczenia ich do Powstańców. W tym roku poszliśmy o krok dalej i kilkanaście osób z naszej jednostki też te kosze zawoziło i wręczało Powstańcom. Cały czas myślimy o tym, w co jeszcze możemy się zaangażować, żeby ten potencjał ponad 200 osobowego zespołu wykorzystać.
W jaki sposób komunikować swoje działania tak, żeby zainteresować firmy udziałem w programie wolontariatu pracowniczego?
S.B.: Informację o możliwości zaangażowania w wolontariat pracowniczy mamy na swojej stronie internetowej. Jest tam też zakładka „Zielony Fundusz” – to nasze narzędzie do współpracy z biznesem. Za jego pomocą firmy mogą nie tylko angażować swoich pracowników w wolontariat, ale też finansować warszawską zieleń. Jedna osoba z naszej jednostki jest wyznaczona do koordynowania „Zielonego Funduszu”.
Pracujemy nad nową stroną, na której będzie zakładka „Zaangażuj się” z ofertą dla firm i dla osób, które chcą coś z nami wspólnie zrobić. Jak już wspominałem, bierzemy udział w wydarzeniach, na których są też przedstawiciele firm. Opowiadamy na nich zarówno o zielonym wolontariacie, żeby firmy poznały takie narzędzia i mogły się zaangażować.
Myślę, że ważne w informowaniu o swoich działaniach są też portale społecznościowe. Publikujemy na nich zdjęcia z akcji wolontariackich z biznesem. Według mnie najważniejsze jest pokazanie tego, co można i jak można z nami zrobić, ale też pokazanie tego, jaki jest później efekt tych działań. Dużo firm w tym roku zgłosiło się po tym, jak na wiosnę zakwitły narcyzy, które jesienią ubiegłego roku posadziliśmy w Parku Praskim z wolontariuszami. Wiosenne zdjęcia były tak spektakularne, że wiele firm chciało wziąć udział w podobnych akcjach, które przyniosłoby takie efekty.
Dlaczego warto angażować wolontariuszy w działania instytucji?
S.B.: Po pierwsze dlatego, że zrobienie czegoś z innymi jest najprościej mówiąc - satysfakcjonujące. Poza tym myślę, że to dobrze wpływa na wizerunek instytucji, jako otwartej na mieszkańców. Ważny jest też aspekt edukacyjny wolontariatu. W tym roku zorganizowaliśmy akcje, w które zaangażowało się łącznie 1500 wolontariuszy, więc mamy 1500 nowych osób, które o nas wiedzą. Prawdopodobnie w inny sposób byśmy do nich nie dotarli, bo są to osoby pracujące na co dzień w korporacjach, w dużych firmach, osoby, z którymi się nie znamy. Oni często nie wiedzą o tym, że Zarząd Zieleni istnieje, więc akcja wolontariacka to fajny moment do opowiedzenia o nas, o tym, co i dlaczego robimy.
Na co zwracać szczególnie uwagę rozpoczynając współpracę z biznesem?
S.B.: Firmy, które się do nas zgłaszają są przeważnie przekonane, że chcą się zaangażować w wolontariat pracowniczy. Czasem jednak nie wiedzą z czym to się wiąże, są nieprzygotowane do tego, często chcą robić rzeczy, w które nie angażujemy wolontariuszy. W takich sytuacjach musimy dojść do konsensusu i wspólnie wypracować rozwiązanie, które zarówno będzie atrakcyjne dla wolontariuszy, jak i pożyteczne dla nas.
Rozmowa: Marta Łochowska
Zdjęcie przekazane przez rozmówcę.